30 września, 2011

"Ciepłe ciała" Isaac Marion

Rrrrrrr...
Mam na imię R.


Nie wiem kim byłem. Nie wiem kim jestem. Nie pamiętam mojego imienia. Podejrzewam, że zaczynało się na literę R. Mój kumpel M również nie wie, jakie było jego imię. Nikt z nas nie ma imion, zresztą nie mówimy zbyt wiele i nie pamiętamy. Długie godziny zajmujemy się bezcelowym gapieniem w przestrzeń, powłóczeniem nogami w hangarze i poza nim na terenie lotniska. Najbardziej zajmującym nas dźwiękiem jest pomrukiwanie i jęczenie. Powłóczymy kończynami i zawodzimy martwymi krtaniami… Jesteśmy w różnym stanie rozkładu. Niektórzy nie mówią ponieważ nie posiadają ani ust, ani języka. Ci, którzy szkielet mają pokryty nielicznymi resztkami mięśni, leżą i wciąż nie umierają. Rozkładają się powoli, aby któregoś dnia wreszcie rozpaśc się i odejść, umrzec naprawdę.


Kiedy mnie to spotka? Jestem martwy, a nie umarłem. Ale nie jestem też żywy. Nikt z nas nie wie, nie potrafi sobie przypomniec jak do tego doszło. Nie oddychamy, nie mamy tętna, wielu z nas nie ma żołądków, a jednak odczuwamy głód. Taki przerażający w całym ciele. Głód życia.

W pobliskim mieście wciąż ukrywają się ludzie. Zbieramy grupę myśliwych i wychodzimy na polowanie. Wyczuwamy ich, gdy są w pobliżu. Jestem R, i nie mam wyboru: muszę zabic, bo jestem głodny. Ten głód rozrywa mnie na kawałki i nie potrafię myślec o niczym innym. Przede wszystkim zatrzymac tę pustkę, ten brak, zaspokoic ciało.

Atakujemy grupę młodych uzbrojonych ludzi. Mamy liczebną przewagę. Wrzeszczą i bronią się ze wszystkich sił. Walczą o życie, ale to na nic. Kiedy gryzę mózg jakiegoś młodzieniaszka i smakuję zapisane jego wspomnienia, dostrzegam ją…

            Wciągająca bez reszty książka od samego początku, jest rodzajem powieści-pamiętnika pewnego wrażliwego zombie o imieniu „R”. Autor z perspektywy martwego głównego bohatera, prowadzi narrację w urzekający i ciekawy sposób. Nie można oprzeć się wrażeniu, czytania poniekąd pamiętnika osoby martwej, jej odczuć, przemyśleń, wątpliwości. Ciekawa perspektywa widziana oczami umarlaka.
To taka nietypowa historia zombiaka, który odczuwa więcej niż inni pobratymcy. Kojarzy fakty, uczy się, myśli.  Kiedy spotyka Jullie, postanawia ją chronic. A co z tego wyniknie, przekonajcie się sami.

Na podstawie „Ciepłych ciał” pojawi się w 2012 roku ekranizacja Jonathana Levine ‘a, której szczerze przyznam,po przeczytaniu książki już nie mogę się doczekac.

 

W rolach głównych wezmą udział 

oraz 


Z mojej strony polecam tę książkę. Lubię zombiaki, gustuję we wszystkich zombiakowych sprawach i skoro książkę wręcz pożarłam w jedno popołudnie-polecam wszystkim lubiącym krwisto martwe klimaty. 


6 komentarzy:

  1. Co do książki mam sprzeczne uczucia. Z jednej strony wiele osób poleca, pozycja wydaje się naprawdę ciekawa. Z drugiej, odkąd późno w nocy obejrzałam film o zombie w roli głównej, panicznie boję się jakichkolwiek pozycji traktujących o tych umarlakach.

    Może kiedyś się przełamię i przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Do tej możesz się przekonac, jest laight'owa :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo bym chciała poznać tę książkę, gdyż jak widzę jest niezwykle interesująca i wciągająca. Muszę się więc za nią rozejrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak najbardziej skuszę się na przeczytanie tej książki. Zombi, to dość nowy temat. A poza tym narracja od strony samego zombie, jest także niespotykana, więc tym bardziej chcę przeczytać tę książkę.

    Pozdrawiam, Klaudyna.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo podobała mi się ta książka i z niecierpliwością czekam na film, jestem ciekawa jak wypadnie ekranizacja powieści.

    OdpowiedzUsuń