12 sierpnia, 2011

"Oskar i pani Róża"


Drobna, bo 78 stronicowa ksiązeczka, zdawać mogłaby się chwilowym kąskiem dla oka. Ale niech Was nie zwiedzie objętość, bowiem oto mini powieść, która wyciska łzy, rozwesela i zasmuca, a co ważniejsze pozwala czytelnikowi zastanowić się...nad życiem i jedo ulotnością. To również książka o miłości, nadziei, zrozumieniu innych ludzi, godzeniu się z chorobą, o przyjaźni. Jeżeli żyjesz nie tylko po to aby jeść, nie tylko po to aby czytać, ale przeżywać przeczytane historie-ta książka jest dla Ciebie.

"Marzycielka z Ostendy" Eric Emmanuel Schmitt

Schmitt zawarł w książce zbiór krótkich pięciu historii-różnych historii, ale sprowadzających się do jednego mianownika. Mimo iż licznik to wiele postaci, w różnych sytuacjach życiowych, z różnymi doświadczeniami, to wspólne jest dla nich odczuwanie silnych emocji.
I tak każda z nich przeżyła coś pięknego lub równie tragicznego, ale niezapomnianego.
Uczucia, miłość,wątpliwości targające postaciami,brak wiary w siebie,stracone nadzieje,miłość, zatracenie, nauka na doświadczeniach z własnego postępowania-każda historia łączy się ze sobą grą uczuć i grą emocji przedstawionych bohaterów. I dlatego, nie dziwi mnie po przeczytaniu, dlaczego autor zebrał te krótkie opowiadania w jedną całość.

Autor poniekąd nas czytelników uczy czym jest ulotność chwili, czym jest zwątpienie,czym jest pochopność decyzji, jakie możemy ponieść w związku z własnymi czynami znamienne konsekwencje.
Nie będę tu mówić o każdej części z osobna, co się w niej konkretnie wydarzyło. Istotny jest bowiem dla mnie ten wspólny mianownik, mówiący jak: "...świat jest absurdalny, bez Boga, w tym życiu niczego nie możemy uważać za pewne.", a także, że "nasz los będzie się rozstrzygał w świecie ułudy."

Książkę bardzo dobrze się czyta. Jest ona drugą pozycją autora, którą przeczytałam, ale z pewnością nie ostatnią.

Bardzo przypadł mi do gustu cytat:
"Czyż każdy z nas nie wyciąga wniosków z głębi własnej ciszy?"