13 sierpnia, 2011

"Woda dla słoni" Sara Gruen

 „To nie jest dom starców, powiedzieli, to tylko miejsce, gdzie się żyje i korzysta z pomocy, wiesz, nowoczesne. Będą Ci tam pomagać tylko w miarę potrzeby, a potem kiedy będziesz coraz starszy…” 

Jacob Jankowski zostaje umieszczony przez swoją rodzinę w domu starców. Mimo iż posiada pięcioro wnucząt, każde z nich ma własne życie i brak chęci zajmowania się dziewięćdziesięciotrzy letnim zrzędliwym staruszkiem.
Pewnego dnia, przy oknie zbierają się starsze panie, żywo obserwując pojawienie się cyrkowego namiotu. To nie lada wydarzenie, w miejscu gdzie czas zdaje się zatrzymać.

"Mistrz" Andy Andrews

 „…nawet podczas ciężkich chwil ważne jest, by pamiętać, że są one normalną częścią naszego zmiennego losu, nie warto lecz zbytnio się nimi przejmować. W gruncie rzeczy każdy z nas albo właśnie przechodzi kryzys, albo z niego wychodzi, albo zmierza w jego kierunku. Kryzys? To zaledwie jeden z wielu czynników składających się na życie.”

W takim tonie jak powyższy, jest utrzymana powieść Andre’go Andrews’a, jednego z pisarzy okrzykniętego przez „New York Times’a” najbardziej wpływowym człowiekiem Ameryki. Prowadzi szereg szkoleń motywacyjnych w wielkich korporacjach. Na swoim koncie ma również sukces jaki odniosła jego książka „Siedem darów”.

"Księga cmentarna" Neil Gaiman

Neil Gailman. Tego autora zna bardzo wielu czytelników. Ja natomiast po raz pierwszy zetknęłam się z jego twórczością stosunkowo niedawno, dlatego śmiem domniemać, iż istnieją jeszcze osoby, takie jak ja. Osoby, które „gdzieś” być może słyszały tutuł „Nigdziebądź” lub „Koralina”, ale nie przywiązały do nich szczególnej uwagi. I tak było ze mną, do czasu, gdy przeglądając półkę założyciela portalu nakanapie.pl, natrafiłam na intrygujący tutuł: „Księga cmentarna”. Mogę powiedzieć śmiało, że to dzięki kanapie odnalazłam Neila Gailmana.

"Oznaki życia. Przypadki z intensywnej terapii." Ken Hillman




Recenzja zdobyła 5-te miejsce
 w konkursie na "Recenzję tygodnia"
na portalu





„Nowoczesne leki i skomplikowana aparatura pozwalają nam niekiedy opóźnić śmierć o dni, tygodnie, a nawet miesiące.”

Dla laika wydaje się być to sytuacją pozytywną, dającą nadzieję, że to jeszcze nie koniec, że można oszukać śmierć. Niestety to co nieuchronne, nie może być odwlekane w nieskończoność. Medycyna mimo szybkiego rozwoju od lat 50-siątych XX w. w obliczu śmierci wciąż leży w powijakach. Złe, czy zbyt późne diagnozy, leczenie obarczone komplikacjami, złożoność choroby nie kończącej się na jednym organie-to jedno. Drugie to umiejętności szybkiego i celowego działania lekarzy, ale również bezduszność systemu wg. którego działają ośrodki zdrowia.

"Kobieta niespodzianka" Piotr Kołodziejczak

W czerwcu 2011 roku ukazała się na rynku kolejna książka Piotra Kołodziejczaka – dziennikarza sportowego, kompozytora muzyki (również do swoich powieści), członka dwóch twórczych stowarzyszeń, Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczpospolitej i Stowarzyszenia Tłumaczy Polskich. Dotąd autor wydał pięć innych powieści, tj.: „Wschody do nieba”, „Klępy śpią”, „Nie rób mi tego”, „Puść już mnie”, „ Bo wiesz…”. Pisarz porusza odwieczne problemy relacji damsko – męskich, nadziei, miłości, a przede wszystkim nawiązuje do życia codziennego osadzonego w obecnych realiach.
„Kobieta niespodzianka” to zaledwie 179 stronicowa powieść, której początek autor zainicjował będąc w odwiedzinach u węgierskiego znajomego nad Balatonem. Jak zdradza pisarz w wywiadzie przeprowadzonym dla internautów, był to jedynie tytuł roboczy, który po zakończeniu książki został niezmieniony, będąc najbardziej celowym.

"Mechanizm serca" Malzieu Mathias

„Czuję jakby we mnie padał deszcz, a jednocześnie świeciło słońce.”

Baśń dla dorosłych-jak określają tę książkę czytelnicy, z powodzeniem można podsumować powyższym cytatem.
Autor zawarł w książce, szereg wyraźnych sentencyjności. Francuski pisarz Mathias Malzieu, pod osłoną bajkowej woalki, mówi o tym, co istotne: o miłości, nietolerancji, dyskryminacji i zazdrości.

"Angelologia" Daniell Trussoni


"Angelologię" po raz pierwszy napotkałam i wzięłam w dłonie w księgarni ponad miesiąc temu. Nie znałam autorki, a określenie na okładce: „debiut powieściowy” delikatnie mnie odstraszyło.Co do początkujących autorów jestem ostrożna. Dodatkowym punktem wpływającym na niekorzyść zakupienia była cena. I mimo, iż miałam ochotę posiąść 
tę książkę, sięgnęłam po inną, również o aniołach. Minęło niewiele czasu i oto nadarzyła się okazja, aby tę książkę zdobyć. Otrzymałam ją w prezencie urodzinowym.

"444 zdania polskie" Jerzy Bralczyk

Ta książka to kwintesencja temperamentu badawczego i intelektualnego Jerzego Bralczyka.
Autor skomentował najsłynniejsze polskie zdania, tłumacząc w błyskotliwy sposób pochodzące z literatury, z przysłów, cytatów- powiedzenia, których bardzo często używamy, a nie znamy ich pochodzenia i historycznej ścieżki.
Niezmiernie wzbogacająca intelektualnie pozycja. Jeśli pragniecie zrozumieć i poznać sens powiedzeń, przysłów będących w potocznej świadomości polaków-polecam serdecznie.

"Szybkie czytanie. Intensywny kurs." Gerhard Horner

 
Z wiadomej przyczyn, sięgnęłam po tę książkę, a raczej książeczkę. Kurs szybkiego czytania to od pewnego czasu tematyka bardzo pożądana. W tej pozycji zawarto podstawowe formy szybkiego czytania oraz kilka testów do przeliczenia ilości czytanych słów na minutę. To także kilka wskazówek jak organizować stanowisko do pochłaniania tekstu, a również jak wzmacniać koncentrację.W książce przedstawiono również formy ćwiczenia oczu. Mimo wszystko to bardzo skąpa w informacje lektura.

"Cień wiatru" Carlos Ruiz Zafón

Jestem (niestety) rozczarowana. Początek książki zapowiadał niezwykle miłe chwile z lekturą i chyba jedynie ten otóż początek pozwolił mi dotrwać do końca. Spodziewałam się zupełnie innego rozwinięcia, ba myślałam, że powieść będzie zupełnie innego rodzaju.

Ku mojemu zaskoczeniu "skundlony" został temat przez autora sprowadzającego tajemnicę ni to do marnej powieści detektywistycznej, ni to książkowego wydania zapowiadającej się papierowej "Dynastii". Wstęp dał mi poczucie odnalezienia "fantasmagorii", aby później to urzeczenie sprowadzić do ścierwojadów, kurew, tudzież walających się w powieści dziwek. Spodziewałam się też innego zakończenia.