26 lutego, 2012

Co twoje oczy mówią o zdrowiu. Irydologia w praktyce.

W listopadzie 2011 roku Studio Astropsychologii wydało książkę pt.: ”Co twoje oczy mówią o zdrowiu. Irydologia w praktyce”, których patronem medialnym jest m.in. portal miłośników książek nakapanie.pl. Od tego to portalu otrzymałam książkę do recenzji.
Już na wstępie autorzy poradnika mówią o czym owa pozycja traktuje: o metodach odczytywania predyspozycji jednostek chorobowych i zdrowotnych z tęczówki oka – i to jest głównym założeniem przewodnim tej pozycji.
Autorzy dr Bernard Jendsen oraz dr Donald V. Bodeen w przystępny sposób oraz łatwym językiem przedstawili irydologię  od początków jej rozwoju po dzień obecny. I tak trafimy na historyczne  postaci jak dr Ignatz von Peczely, który odkrył irydologię po tym jak spostrzegł zmiany w tęczówce oka u sowy, która złamała nogę oraz wielebnego Nils’a Liljequist’a – uważanego za drugiego wybitnego odkrywcę, który zauważył zmiany w swoich tęczówkach spowodowane przyjmowaniem leków. Co ciekawsze, obydwoje stworzyli pierwsze mapy irydologiczne uderzająco do siebie podobne, chociaż nie wiedzieli wzajemnie o swoim istnieniu.

18 stycznia, 2012

Przerwa ;)


Witajcie serdecznie. 
Widzę, że na Waszych blogach, co chwilę pojawiają się nowości...a u mnie taka od pewnego czasu stagnacja. Mam nadzieję, że mnie z obserwowanych osób nie wyrzucicie ;) Otóż oddałam się po pierwsze pracy i innym codziennym obowiązkom, a resztę wolnego czasu, poza czytaniem poświęcam na nocne ślęczenie nad pisaniem wierszy (a w nocy pisze się najlepiej). Z tego tytułu zapraszam serdecznie na mój blog, gdzie można poczytac to co mi plącze się w szarych komórkach, kiedy Wy zapewne dawno śpicie.

Adres bloga z wierszami:

A tu przydałoby się, nadrobic pisanie recenzji dawno przeczytanych książek. Sprawa jeszcze jedna, kupuję książki, a one tak cierpliwie czekają na mnie na półce...Przyznaję się bez bicia. 

08 grudnia, 2011

"Ojciec" Karol Arentowicz

„Życie jest zbyt skomplikowane, aby były możliwe proste diagnozy”.

Piszący pod pseudonimem artystycznym  Kargol Arentowicz w niepozornej książeczce, bo niespełna 100 stronicowej, zawarł szereg własnych przemyśleń obejmujących istotę ojcostwa.
I tak wnioski kim jesteśmy, opiera nie wyłącznie na własnych doświadczeniach, ale również na podstawie biografii osób mających ogromny wpływ na historię ludzkości, historię wielu pokoleń. Napotkamy na analizę osobowości Hitlera, Stalina, a co ciekawsze samego Boga Ojca. Jak mówi we wstępie „Ojca” autor:

 Nie ograniczyłem się do opisu własnych przeżyć – sięgnąłem również po najbardziej skrajne przypadki z historii, znane nam wszystkim. Hitler, Stalin i Jezus także przecież byli kiedyś dziećmi (które miały swoich ojców). Znając ich losy, możemy zrozumieć więcej”.

            „Ojciec” to druga pozycja pisarza, którą wydano pod wyżej podanym pseudonimem i chociaż wielu recenzentów pisze o dodatkowych dwóch innych, nigdzie nie napotkałam na tytuły tych otóż dwóch pozostałych. Pierwszą pod pseudonimem Karola Arentowicza wydano lekturę pod tytułem „Bajka dla niektórych dorosłych”. Mimo iż obydwie rozstrzygają o sensie człowieczeństwa, można je z powodzeniem czytac odrębnie, chociaż Ci, którzy przeczytali obydwie mówią o ich wzajemnym przenikaniu się.

O czym traktuje książka? Szkieletem jej wartości jest pytanie: kim jest ojciec w naszym życiu? Odpowiedź zdaje się oczywista: jednym z rodziców, który nas kształtuje poprzez wychowanie. I o ile to matka jest tą najbliższą z biologicznego punktu widzenia, o tyle ojciec  odgrywa równie ważną rolę w życiu latorośli. Ale autor w książce nie opiera się tylko i wyłącznie na tacie, co daje czytającemu możliwośc szerszego spojrzenia w naturę własnej rodziny, a poprzez to zrozumienie: kim jestem i dlaczego. Czy tylko ojciec miała na mnie wielki (negatywny, czy pozytywny) wpływ?

Wielu recenzentów wypowiedziało szereg pochlebnych słów na temat tej zdawałoby się „małej” objętościowo książeczki, a jednak wielkiej. I zgodzę się, iż jest niezaprzeczalnie lekturą dającą sporo do myślenia, a co ciekawsze czytelnikowi pozwala na przeanalizowanie własnej osobowości  na podstawie zarówno relacji z własnym ojcem, ale również całą rodziną i innymi bliskimi osobami.

Napisana przystępnym językiem, z logicznym ciągiem przemyśleń książka, może jednak dla niektórych wydawac się drastyczna. Skrajne porównania w kierunku największych zbrodniarzy stają się wybuchową mieszanką w zestawieniu z Bogiem Ojcem i Jezusem, ale dzięki temu autor odkrywa przed nami szersze pojęcie istoty ojcostwa.

Pisarz zawarł mnóstwo prawd świadczących o inteligentnym spojrzeniu na sposób wychowania, jednak ośmielę się powiedziec, że w moim odczuciu nieoderwalnie „Ojciec” łączy się z „Ostatnim wykładem” Randyego Pauscha. Być może z powodu przeczytania wykładu bezpośrednio przed „Ojcem”. Mając na względzie mimowolne porównanie z tamtą książką, autor Karol Arentowicz bardzo dobrze postąpił pisząc krótko. Dzięki temu czytelnik nie męczy się zbyt długimi przemyśleniami, a koncentruje się na najważniejszych kwestiach z fabuły lektury. Co więcej, wiele osób recenzujących powiela informację o wielkim wpływie jaki na nie wywarła książka Karola Arentowicza: matki planują zakupic książkę ojcu swoich dzieci, jedni polecają tę książkę drugim i nie dziwi mnie to, bo napisana jest bardzo mądrze.
Jednak nie do końca zgodzę się z opinią, że po jej przeczytaniu, całe spojrzenie na formę ojcostwa zmieni się czytelnikowi na resztę życia, zacznie inaczej się zachowywac, będzie wzorowym ojcem itd. Ja bym na takie wygórowane zmiany nie liczyła. Książka jest co prawda drogowskazem i przytaknę wielu przemyśleniom autora, jednak każdy z nas miał własnego ojca, który już nas częściowo własną osobowością ukształtował przez wychowanie i przekazane geny, a przeczytanie czyichś wniosków (tych, czy chociażby Randyego Pauscha) nie zmieni w nas tego, co wpojone już od lat dziecinnych i to jak nas wychowywano przez długie lata i tego w jakich żyliśmy kręgach, społeczeństwie.


            Reasumując, autor składnia do refleksji. Momentami należy się zatrzymac, przemyślec, zrobic autoanalizę własnej osobowości. Sądzę, że piszący ma szeroki zakres wiedzy z dziedziny psychologii, nie zgodzę się natomiast, że przypadek ojca wywiera dokładnie taki sam skutek w przyszłości jak to miało miejsce w domu rodzinnym. Są przecież osoby, które mimo braku posiadania prawidłowych ojcowskich wzorców wyrastają na tzw. porządnych ludzi, obywateli i ojców własnych dzieci. Częśc zachowań dziedziczymy w genach, niekoniecznie po najbliższych. I dlatego: „Życie jest zbyt skomplikowane, aby były możliwe proste diagnozy”.

            Polecam tę książkę innym czytelnikom (może głównie czytelnikom „Ostatniego wykładu”) nie tylko z powodu ciekawych spostrzeżeń autora, co do osoby ojca, ale również dlatego, iż pięc krótkich rozdziałów traktuje nie tylko o tytułowym bohaterze. 

30 września, 2011

"Ciepłe ciała" Isaac Marion

Rrrrrrr...
Mam na imię R.


Nie wiem kim byłem. Nie wiem kim jestem. Nie pamiętam mojego imienia. Podejrzewam, że zaczynało się na literę R. Mój kumpel M również nie wie, jakie było jego imię. Nikt z nas nie ma imion, zresztą nie mówimy zbyt wiele i nie pamiętamy. Długie godziny zajmujemy się bezcelowym gapieniem w przestrzeń, powłóczeniem nogami w hangarze i poza nim na terenie lotniska. Najbardziej zajmującym nas dźwiękiem jest pomrukiwanie i jęczenie. Powłóczymy kończynami i zawodzimy martwymi krtaniami… Jesteśmy w różnym stanie rozkładu. Niektórzy nie mówią ponieważ nie posiadają ani ust, ani języka. Ci, którzy szkielet mają pokryty nielicznymi resztkami mięśni, leżą i wciąż nie umierają. Rozkładają się powoli, aby któregoś dnia wreszcie rozpaśc się i odejść, umrzec naprawdę.

11 września, 2011

"Uśmiechnij się, Misiu"

„Uśmiechnij się, Misiu” autorstwa Kasji Reider, przełożona z języka niemieckiego, to sympatyczna rymowana historyjka o smuteczkach i innych problemach z jakimi boryka się Miś-główny bohater. Mądra książeczka dla dzieci w wieku przedszkolnym, zwięźle mówiąca o problemach emocjonalnych takich jak radzenie sobie ze smutkiem, obrażaniem się, brakiem chęci na zabawę, a również o sile przyjaźni, która jest najważniejsza na świecie. 

Oto okazuje się, jak dobrze mieć przyjaciela, który zaradzi wszystkim smuteczkom, pomoże w cięższych chwilach. W książeczce również przeczytamy o niecierpliwości, która będąc złą cechą prowadzi często do niepotrzebnych nieporozumień. Poważne tematy zostały przedstawione w przystępny sposób, napisane prostym językiem, w sam raz dla kilkuletnich dzieci. Dodatkowym atutem jest rymowana forma, dzięki czemu pociecha chętniej wysłucha, cóż jest w niej napisane. Również kolorowe obrazki sytuacyjne zachęcają do wspólnego przeglądania i omówienia lektury z maluchem.

17 sierpnia, 2011

"Obrzęd" Matt Baglio


Recenzja zdobyła 1-sze miejsce
 w konkursie na "Recenzję tygodnia"
na portalu



"Jeśli myślisz, że szatan nie istnieje, piekielnie się mylisz!"


Zło,szatan, demony, opętania, uwolnienia, egzorcyzmy, obrzędy - to jakby ciemna strona wiary, wielokrotnie omijana w dyskusjach przez osoby wierzące, jak i samych księży. Ma się wręcz wrażenie, że (bynajmniej w Polskich wioskach) tkwi cicha umowa: "nie wywołuj wilka z lasu". Co ciekawsze, mimo iż o egzorcyzmach, opętaniach mówi się i pisze znacznie więcej niż w latach wcześniejszych, wiele osób woli korzystac z pomocy wróżek, wróżbitów, kart tarota, miejscowych wiejskich "czarowników" i zamiast wpierw udac się do księdza wędrują tłumnie (mimo iż oficjalnie nie wierzą w czary) do miejscowych "szamanów", a to wylewających wosk nad głową, a to szepczących niezrozumiałe wyrazy przy ciele lub koszulce ofiary w celu wypędzenia złych mocy.